środa, 30 kwietnia 2014

Od Kory i Nekare i Triego i Moon'a do całej watahy EPICKIE WYDANIE!

Spałam sobie dziś w najleprze myśląc że jest w porządku. Nie było! Obudziłam się i zauważyłam że przytyłam!                                                  
-Nie zjadłam tłustej świni! Zjadłam tylko owcę i to chudą!!!-wyłam płaczliwie.
 Musze biegnąć do siostry to mi pomoże!
K: Siostro!!!
N: co jest Kora (zaspanie odparłam)
 K: Masz jakiś lek na odchudzanie?
 N: KORA!! nie mów mi że zjadłaś tłustą świnię!!
 K: Nie zjadłam! Zobacz jaki mam brzuch!
 N: Coś kopie! Kora na litość wilczą ! Ty w ciąży jesteś :O
 K: Na wilczą boginię płodności, której nie ma! Ja??? W ciąży??????????
 N: Tak ale dla pewności idź do Yuki...
 Poszłam do Yukiu.
 K: Yuki!!!
 Y: O...witaj Kora.Co u ciebie ?
Y: Źle i dobrze!
 Y: połóż się czas na kontrole ! Każdy przez to musi przejść Nekare już to miała...nie boli spokojna głowa...
 K: Dobra, wytłumacz, z kim ta ciąża!?
 Y: Ciąża?A tak...Podejżewam o tą sprawę TARIEGO?! Tak mi pokazały wyniki! Dziwne...W ogóle chciałaś mieć szczeniaka ?!
 K: Ja? Dopiero mam 2 lata!
Y: Ale chciałaś mieć szczeniaka czy nie ? Muszę znać odpowiedź. jeśli nie to trzeba ci dać lek który zabije szczeniaka. Jeśli tak to poczekasz aż się urodzi...
 K: Na wilcze życie nie chciałam! Ale niech szczeniak nie umiera! Trudno będzie to będzie. To nie ważne z kim i dlaczego!
 Y: Odpowiem na pytania : Ciąża : z Tarim : Dlaczego ? : Bo mamy sezon godowy ! A...i jest sprawa...a właściwie to dwie sprawy...będziesz mieć bliźniaki... termin  jutro
 K: Na wilcze bliźnięta! Straszne.
No ale nic! Dam sobie radę!

 Y: na pweno ? dać ci rady? w sumie to idź do Nekare co do tych rad...ona też miała bliźniaki i wie co przygotować
K: Dzięki za wszystko! Żegnaj!
 Y: pa! I pamiętaj ! Przyjdź jutro !
 No to wracam do Nekare...
N: Hej !
 N: Ile szczeniąt ? Z kim je masz ? I dla czego ?
 K: Będe mniała bliźni...aki... Z..Z...T...T...Tar...rrr...im a dlaczego nie wiem....
 N: Yuki ci nie powiedziała ? Bo zdaje mi się że mamy sezon godowy...
K: Nie wiem nawet co to. Jestem młoda i mam tylko 2 lata. Nie mam o tym pojęcia!
 N: Złotko...ja mam 2 lata i 6 miesięcy a zaszłam w ciąże w wieku 2 lat i co ? Urodziłam bez problemów tylko ja chciałam mieć maluszki...
nie mówie że ty nie chcesz
: K: Jak ja sobie poradze!? Jestem zła na Tariego! Jak mógł to zrobić bez mojej wiedzy?!
N: Basiory takie są...pogadaj z nim...albo go zabij...twoja wola...
 K: Zabić?! Nekare... siostro...słabo... mi...
 Zemdlałam.
Obudziłam się po 2 godzinach, u Yuki.
 K: Y..Yuki?
 K: Ne...Nekare?
N: Dobrze się czujesz ?
 Y: Bo podobno udeżyłaś się o kamień
Tak... Wspaniale...
 K: Co z szczeniakami?
 N: C...co? W jakim sensie ? Lepiej ci ?
K: Tak co ze szczeniakami ?
Y: KORA !!! Mam złe wieści...
 K: Co się stało?!
 Y: Po...poro...niłaś
 K: Nie!!!! Tylko nie to!!!!!!!!!!!!!! ZA WSZYSTKIE CZASY!!!!!!!! NIE! TYLKO NIE TO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 Nagle zjawił się Tari
 T: Koro! Kochanie co ci?!
 K: T...Tari...
 N: (żartowałam) Kora....najwyżej drugie szczeniaki zrobicie
 N...Nekare nie mogę...
 T: Nekare, no wiesz!
 N: Przecież żartuje...nie w sosie jesteście
 z tego co widzę
K: Nekare... nie dobrze mi... T...Tari... Kocham cię...
N: Czyli co teraz ?
Do szpitala wbiegły wszystkie wilki z watahy.
Wszyscy: Koro co się stało?!
M: Nekare ! Wysłuchaj mnie chociaż teraz ! Proszę !
K: No wiesz ja tu umieram a ty do Nekare!
N: Siostra....nie przeginaj bo ty i ja nieśmiertelne jesteśmy !
K: Serio? Nie wiedziałam!
N: Tak !
M: Czy to właściwy moment na wyznanie miłości ?
K: No w sumie... Róbta co chcecie!
M: Nekare...kocham...cię...i...uciekam znajdziesz mnie nad wodospadem prawdy !!!
N: Zostań ! Moon ! Proszę !
K: Och... Jakie to romantyczne... TARI!
N: Tak szczeże nie sądziłam że jestem taka atrakcyjna dla niektórych wilków...(mówiąc to mam na myśli Moon'a)
K: ŁAŁĆ!Siostra. Ty to z nimi masz jak w wilczym banku!
T: Nom.
K: Tari... Przestaniesz?
N: Pfff (zaśmiałam się)
K: Neka, biegniesz! Basior na ciebie czeka! A ja se z Tarim wszystko załatwie!
T: Ze mną???
Tari uciekł.
N: Może pójdziecie ze mną ba ja tak sam na sam to nic mu nie wyznam..
K:  No oczywiście!
N: teraz szukamy basiorów...idziemy...
K: W drogę!
N: Widzę ich...są nad wodospadem prawdy (szepnęłam do Kory)
K: No ładnie... Co on mi powie?Dobra co będzie to będzie
 Nekare podbiegła do Moon'a
N: Moon ! Ja też cię kocham !
M: Serio ?!
N: Serio..
K: Ale akcja!
K: Tari czy masz mi coś do powiedzenia?
T: Tak.Wyjdziesz za mnie.
K. Myśli: Wyjść czy nie wyjść? Za to co zrobił?
K: Ta...Nie.Trzepnęłam mu ogonem w nos.
T: Serio?
K: Na żarty. Oczywiście że za ciebie wyjdę!
Nagle Nekare usłyszała wycie dwóch wilków i dźwięk strzelby.
K: Co to za wilki?
N: M...moje...córki ! Lilly ! Charlie ! NIEEEEE!
K: Mdleje!
N: Chyba ja !
T: Moon! Atakujemy od tyłu! Nie zauważą nas!
M: Szkoda że nie jesteśmy nieśmiertelni....mniej by bolało....
K: Ja pójdę!
N: I ja !
T: Koro, Nekare nie bądźcie śmieszne!
K: Biegniemy!
Nekare rzuciła się na myśliwego...JA też!
N: Wyrwę ci nogę i wsadzę do gardła...RRRRR ( warczała)
K: Akurat jestem głodna!
Już miały zaatakować kiedy zjawili się Tari i Moon
K: Pychota...
N: MOON ! zepsułeś moją akcję !
K: Nie gadaj tylko jedz!
Myśliwy zrzucił z siebie Nekare i ruszył w stronę Moona...i Tariego...Nie mogłam! zaatakowałam go od tyłu razem z Nekare.
K i N: A masz dziadzie wstrętny!
Przybiłyśmy sobie łapę
N: Moon ? Żyjesz ? ( zaczęłam go obwąchiwać )
K: Żyje???
M: Je...szcze.....tak... (odparłem)
K: A ty Tari?
T: W porządku!
N: Chodź...pomogę ci wstać Moon...
Pomogłam z Tarim Nekare nieść Moona!
M: Łojj...sorka Neka...re....masz ładne oczy...
Moon upadł na Nekare
K: O, jak ładnie, wadera pomaga basiorowi...
N: Ale romantycznie...ty sobie na mnie leżysz i wszyscy się cieszą...(powiedziałam ironicznie)
K: No już, przychodzi pomoc!
M: Nie..nie trzeba...całkiem miło....też tak sobie spróbujcie !
K: Chodź Tari, zostawimy ich razem
N: Kora jak się stąd uwolnie to ci przywale ! (żartowałam)
K: Ok, ok...
N: Zobaczysz Kora ! Będzie bolało (żartowałam dalej)
K: Dobra dobra... Niech mnie boli!


















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz