środa, 11 czerwca 2014

Od Astry

Był wieczór, a ja jak zwykle siedziałam na pagórku.
Poczułam woń mięsa.
- Kiedy ja ostatnio jadłam ? - pomyślałam.
Po tamtej myśli nie zważając na to że robi się już ciemnio wyruszyłam na polowanie.
Nie minęła chwila już zobaczyłam moją ofiarę.
Bezszelestnie zaczaiłam się w krzakach i obserwowałam ją kiedy się odwróci.
Nagle poczułam dziwną woń ale i w tamtej chwili górował instynkt.
Skoczyłam na ofiarę , ale nie trafiłam.
Uderzyłam się głową o kamień , zdobycz uciekła , a ja leżałam skulona na ziemi kurczowo obejmując głowę łapami.
Poczułam czyjś oddech na karku , szybko wstałam i odwróciłam się
- Przez ciebie znowu uciekła mi zdobycz - wymamrotał Riz
- Ale... ale... - zamknęłam się.
- Wybacz nie chciałem cię przestraszyć - mówiąc to odszedł i zniknął za krzakiem.
Chciałam krzyknąć ,,Czekaj " lecz było za późno.
Wróciłam do jaskini i kładąc się spać nadal o nim myślałam...Na drugi dzień powtórzyła się akcja :

-Co ty sobie wyobrażasz !?-wrzasnął-Drugi dzień nic nie jem bo TY musisz wtargnąć na moją ofiarę !!!!!!!!!!-
-Ja...nie chciałam-rozpłakałam się
-Astra ! Przepraszam jestem ostatnio agresywny...-powiedział już spokojnym tonem
<Riz?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz