sobota, 28 czerwca 2014

Od Astry

Spacerowałam sobie w deszczu.W prawdzie nie cierpię wody ale lubię deszcz.Znów wpadłam na spacerującego basiora.
-Patrz gdzie stawiasz łapy niedojdo !-wykrzyknęłam
-Masz mnie za debila ?-rzucił ironicznie
-Za debila to nie ale za niedojdę tak !-warknęłam
-rrrrrrrr-odwarknął
-Nie warcz niedojdo !-powiedziałam
-To ty nie warcz niezdaro !-odgryzł się
-Mokry psie !-cięta riposta XD
-Zepsuta kapusto !-odparł
-Nie pozwalaj sobie szczeniaku !-wkurzyłam się
-Zamknij się !-uciszył mnie
-Zamknij się ???!!!-powiedziałam drżącym głosem,moje oczy wypełniły się łzami i uciekłam
-Hej ! Czekaj nie uciekaj nie chciałem cię zranić !-powiedział i ruszył za mną chociaż nie dogonił mnie bo nie znał drogi do mojej jaskini.Gdy wróciłam i zamknęłam oczy na jakiś czas ujrzałam moją przygodę w lesie i spostrzegłam że basior na którego wpadłam to Riz !
-Jak mogłam być taka ślepa !?-myślałam jednocześnie płacząc-On mi tego nie wybaczy ! Pewnie już mnie znienawidził !-myślałam dalej z oczami zalanymi łzami.
-Prawdziwej miłości nie da się znienawidzić...-powiedział głos zza skały
-Kto to ? Co to ? Czego chcesz ktosiu !?-zapytałam pociągając nosem i przecierając oczy
-To ja i chcę żebyś wiedziała ,że cię kocham Astra...Kocham cię-powiedział
-Riz ? TO TY ?!-ucieszyłam się
-Tak to ja.-powiedział
-Masz jaskinię ?-zapytałam widząc głęboki smutek w jego duszy
-Właśnie Foonia mnie przechytrzyła i ma moją jaskinie ale nie martw się...znajdę sobie jakiś kącik...-powiedział
-Nie ! Stój ! Zaczekaj Riz,możesz spać u mnie serio-zaproponowałam
-okej-przytaknął
-Właź-powiedziałam dumnie i poszliśmy spać.Ale w nocy Riz turlał się po swojej połowie skalnej półki.
-Riz trzymaj się swojej połowy-powiedziałam zaspanie i przeturlałam go na miejsce.Reszta nocy przebiegła cicho i spokojnie...o dziwo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz