poniedziałek, 13 października 2014

Od Charlie

Ja,Lilly,Cate i Swizz znaleźliśmy wyspę niedaleko rzeczki...Właściwie na rzece.Była ona naszym niby "klubem".Pewnego dnia poszłam sobie na tą wyspę. Czułam czyjś zapach i obecność ale nikogo nie widziałam i nie słyszałam.Zastrzygłam uszami odwracając częściowo łeb w prawo,a potem w lewo by wyczuć z której strony zapach był mocniejszy.Gałąź trzasła i odwróciłam się odruchowo zamykając oczy,biorąc głęboki wdech i odsłanianiem zębów.Nikogo nie było...Trochę się zaniepokoiłam i z niepewnością zawołałam :
-Pokaż się tchórzu !-
Niestety odpowiedziało tylko echo.Po chwili z głębi lasku dobiegł lekki i płynny dźwięk...To był głos jakiegoś wilka. Jego słowa zabrzmiały dość niepokojąco :
-Nie wystrasz się tylko ,gdy echo odpowie.-powtórzył
Liście się poruszyły,gałęzie trzaskały,ptaki zaczęły drzeć dziób na całą wyspę i zza krzaka wyskoczył wilk.Był czarny miał pocharatane łapy,z pod oka leciała mu krew ze świeżo zdrapanej rany. Oprócz ran miał na prawej łydce ciemno szary półksiężyc i grzywkę zasłaniającą pół lewego oka.
-Spadaj !- warknęłam
- phhh...-wypuścił powietrze i ugiął się ze śmiechu
-Z czego ryjesz ?! Won mi stąd pchlarzu jeden !- Zdenerwowałam się
Wilk nie odpuszczał.Ciągle się śmiał...Był bardziej upierdliwy niż moja matka (bez obrazy) gdy gdzieś idę.

<C.D.N>

niedziela, 28 września 2014

Moje kochane wilczki...

Dlaczego nie piszecie opowiadań? A może piszecie? Ale nie zostały opublikowane na blogu? Może dlatego że Nekare coraz rzadziej tu wchodzi? Jeżeli piszecie do Nekare i tych opowiadań nie ma to piszcie do mnie! Obiecuje że będę wchodziła na Howrse i będę je publikować! Jestem Anielcia na Howrse ;)

sobota, 13 września 2014

Od Deri

Muszę zbadać sprawę z Korą...
-Mam pomysła!-wyskoczyła Muszla.
-Eee... Niby jaki?-zapytałam.
-A taki że mnige wskzesisz!-odpowiedziała.
-Eee, ok... tylko jak mam to niby zrobić?-zapytałam.
-Zakradnij się do jaskini Dashurii i wykradnij jej księgę.-odpowiedział duch.
-Że co?! Mam kraść?!- oburzyłam się.
-Dashuria sama wykradła księgę Nekare! Bo chce być najleprzą medyczką!-wytłumaczyła.
-Aaa... Mam iść do jej jaskini, znaleść księgę i spisać wskrzeszenie?-upewniłam się.
-Tak! No idź już wreszcie! Ciasno mi tu w twojej skórze!
I poszłam. W jaskini Dashuri nie było nikogo więc weszłam.
-Gdzie to jest?-zadałam sobie pytanie.
-Tam! Tam, ślepoto!-ofukneła mnie Muszla.
Zbliżyłam się do bardzo grubej książki i otworzyłam ją. Szukałam długo ale znalazłam.

Eliksir wskrzeszenia
Składniki: Diamęt z tajemniczej jaskini, kłębka sierści miłości zmarłego, łzy wieloryba, poroże młodego jelenia, oko muchy, czysta woda i krew zabujcy zmarłego.
Sposub przygotowania: wyrzeźbić flakonik z diamętu, wsypć do niego sierść miłości, pomieszać. Do mieszanki dodaj dwie krople łez wieloryba i pokrój poroże jelonka i dodaj do mieszanki. Zabij zabujcę zmarłego i dodaj jego krew do całości. Flakonik zatkaj okiem muchy i polej całość na zmarłego.
-Co?! To jest NIEWYKONALNE!!!
<Wilki?>

niedziela, 7 września 2014

Od Astry

Szłam (jak zawsze) na polowanie (oczywiście poza granicą watahy 3 km dalej jest stadko młodych jelonków)  zaczaiłam się w krzakach i pomyślałam o Riz'ie (w ciąż mam na niego focha).Po chwili wyskoczyłam zza krzaka ale nie trafiłam w żadnego jelenia...No może w "jelenia" ,który okazał się być basiorem...Walnęliśmy w siebie tak ,że ja upadłam na niego (a jak inaczej?)
-Kim jesteś ?-zapytał
-Co cię to ? Książkę piszesz ?! SPADAJ !-rzuciłam ironicznie
-Nie kojarzysz mnie ? Syn BoltRull'a-wyjaśnił
-To on ma syna ??!!-zajarzyłam (BoltRull to taki wilczy piosenkarz [najmłodszy wilczy piosenkarz jakieś...bo ja wiem 35/36 lat ludzkich])
-Tak...-westchnął
-Jak na cb wołają ?- zapytałam
-Co cię to ? Książkę piszesz ?-zaśmiał się-No nie...Jestem NightBlood-przedstawił się
-Czyli Night...Ok-uśmiechnęłam się
-Muszę wracać do jaskini ! Pa...Jak ty się nazywasz ?-stanął na chwilkę
-O...j..ja ? A tak ja ! Jestem Astra-jąkałam się nie wiem czemu
-O...To pa Astra ! Miło cię było poznać...Bądź tu jutro to sobie pogadamy-mrugnął i poszedł w kierunku północnym.
Wróciłam do jaskini...
-Night...-pomyślałam-Widziałam go chyba kiedyś...-kontynuowałam i zasnęłam.
Zakochałam się w nim !!! :D

czwartek, 4 września 2014

Taki se wierszyk

Drogie Wilczki, gwiazdki moje. W tej smutnej chorobie, zacofana w sobie, żegnam was z radością i z Nekare naszą mością.

poniedziałek, 1 września 2014

GIFY dla relaksu



Muzyczne wilki !



WIĘCEJ SZCZEGÓŁÓW W ZAKŁADCE "OGŁOSZENIA" !!!

Drogie wilczki!

Ja z Nekare chcemy wam umilić oglądanie bloga i pisanie opowiadań, dlatego postanowiłyśmy zrobić nową PLAYLISTĘ! Niestety nie wiemy jakich piosenek słuchacie więc postanowiłyśmy że możecie napisać do którejś z nas że życzycie sobie taką piosenkę. Więcej informacji znajdziecie w ogłoszeniach. Papatki :*
 <---Śpiewająca Sakura

 <---Tu kolejna śpiewaczka



A tak macie wyglądać jak słuchacie muzyki ;D Ok, nie zupełnie tak ;)

Nie męczcie aż tak Nekare!

Teraz nie musicie zadręczać Nekare opowiadaniami! Możecie przysyłać do mnie wasze historyjki (Anielcia na Howrse) ponieważ zostałam moderatorką! Bardzo dziękuje za to Selenie60 (na Howrse)!

                                                                       Miłego pisania opowiadań życzy Nowa Moderatorka :*

Od Deri

Panowała smutna atmosfera w watasze. Alfa powiedziała mi co tu się wydarzyło. Postanowiłam bardziej przyjrzeć się tej sprawie. 
Zapadła noc. Cała wataha spała lecz ja jestem wilkiem nocy i nie mam zamiaru spać! Lecz nie ma co robić... Wyszłam na zewnątrz i zaczęłam rozmyślać co w tej sprawie mogę zrobić.
-No więc tak... Siostra Alfy, Kora powinna zostać surowo...-nie dokończyłam.
Nagle stało się coś dziwnego. Gwiazdy niespodziewanie "zleciały" i zaczęły łączyć się z wodą! Ta cała "mieszanka" zaczęła krążyć w okół mnie a ja zaczęłam się unosić. Gdy byłam z siedem metrów nad ziemią nastąpił błysk a ja upadłam na ziemię i straciłam przytomność.
Gdy się obudziłam była wciąż noc. Obejrzałam się na wszystkie strony i...
-Czego się tak oglądasz.-powiedziałam "ja" ale to nie mój głos wydobył się z mojego pyska.
-Yyy... E... Co to... -teraz to ja powiedziałam, zdziwiona.
-Jak to co to? Ja!-odpowiedział głos we mnie.
-Nie kojarzę...-odpowiedziałam głosowi.
-Muszla, mówi ci coś? Masz teraz dwie duszę i dwa głosy...-usłyszałam wyjaśnienie.
-Aaa... Tak... Siostra Alfy!-zakumałam.
-Taa... Słuchaj musisz ratować życie Nekare! Od tego zależą losy Watahy!-wytłumaczyła
-Losy watahy? No! Czeka mnie przygoda!-ucieszyłam się.

niedziela, 31 sierpnia 2014

Nowa wadera !







Wygląd: Widać
Imię: Deria
Pseudonim: Der
Płeć: Wadera
Wiek: 2 lata
Stanowisko: Omega
Charakter: Szybko się wzrusza, jest bardzo miła i stara się pocieszać innych, lubi poznawać wilki, zabawna, prawdomówna, odważna, radosna
Cechy szczególne: Brak
Kamień, Amulet: Na zdjęciu
Żywioł: Nocna natura
Moce: Związane z żywiołem
Historia: Żyłam w dziwnej rodzinie, postanowiłam że wyruszę w świat. Należałam do kilku watah ale żadna nie była nic warta więc postanowiłam dołączyć do nowej.
Partner: Zakochana w...
Najlepszy Przyjaciel: Jeszcze nikt
Rodzina: Szkoda gadać...
Jaskinia:

Inne Zdjęcia:
Właściciel: Anielcia
Wady : Ma ich dużo, aż wstyd gadać...

Na pogrzebie Muszli...

Zaśpiewajmy dla niej !         (poniżej duch Muszli)

Noc, z dala wzywa cię duch, życia (oh oh i oh)

Nic nie przeszkodzi ci już
Nie trać wiary w swą moc
W swą moc.


Duch żyje w nas 
Duch nami lśni 
Pilnuje z nieba
Biegu nocy, dni 
Na straży prawdy 
Na straży praw 
W twoim spojrzeniu 
Duch żyje w nas

Duch żyje w nas

Duch żyje w nas 
Duch nami lśni
Pilnuje z nieba 
Biegu nocy, dni 
Na straży prawdy 
Na straży praw 
W twoim spojrzeniu
Duch żyje w nas

Duch żyje w nas

Żegnaj Muszla !

Muszla zamordowana przez własną siostrę Korę...znamy legendę o "Morderczyni Korze"

O nie !

MUSZLA ZAMORDOWANA PRZEZ.......KORĘ !!

Od Kory c.d historii Muszli


Zabiłam Muszlę, teraz mam świadomość że nie zastąpi Nekare.

Od Muszli c.d historii Kory

Niepokoiło mnie zachowanie Kory. Postanowiłam ją śledzić. Szłam w ukryciu za nią. Nagle o mało co nie zemdlałam. Kora (jak morze kocham!) i Moon! Stali i wpatrywali się w siebie z uczuciem i jeszcze do tego z nienawiścią do świata.
-Moon, skarbie, Nekare jest tak słaba że z łatwością można ją zabić.-usłyszałam Korę.
-No nie można jej zabić... Ona jest nieśmiertelna...-wyjaśnił Moon
-Tym się już nie martw, moja matka była najlepszą zielarką na świecie... Odziedziczyłam po niej ten talent.-uśmiechnęła się złowieszczo zdrajczyni.
-Myślisz że możesz zrobić eliksir na śmiertelność?-upewnił się basior.
-Ja nie myślę ja to wiem kochanie...-zapewniła Kora.
Widać było że są w sobie zakochani. Aż mi się ryczeć chciało. Żal mi Tariego i Cate... 
-Mam już opracowany plan, najpierw damy jej eliksir na nieśmiertelność a później damy jej truciznę. I ja zostanę Alfą!-oznajmiła zdrajczyni.
Nie wytrzymałam,. Rzuciłam się na Korę lecz naraziłam się życiem. Kora zaczęła mnie szarpać.
-Zabiję cię! Rozumiesz?!

Od Kory c.d historii Nekare

Usłyszałam krzyk Nekare i pobiegłam do w jej kierunku.
-Czeko się tak drzesz?!-zapytałam zdenerwowana.
Nekare pogrążona w płaczu wskazała łapą na martwego szczeniaka.
-Dobrze mu tak, ten durny szczeniak wyjadał moje żarcie...-przewróciłam oczami.
-DURNY? Koro! To moje dziecko!-powiedziała o resztkach sił.
-Tak "DURNY"! Nie słyszysz głupia?!-uśmiechnęłam się złowieszczo.
Nagle przybiegła Muszla i słysząc to powiedziała.
-Nie widzisz że ona cierp?! A ty ją jeszcze dołujesz!-krzyczała na mnie.
-ZAMKNIJ SIĘ!!!-wrzasnęłam jej do ucha.
Muszla skuliła się a ja dumnie odeszłam.

sobota, 30 sierpnia 2014

Od Nekare c.d historii Astry

-JANGO !-wykrzyknęłam
-Co ?-zaciekawiła się Astra
Nic nie odpowiadając wpadłam do jaskini.
-Moon !-warknęłam
-Czego ?-odwarknął
-Puść szczeniaka...-mówiłam zaciskając kły
-Ymmmm....Nieeee.-droczył się ze mną
-Puść szczeniaka ..!-powtórzyłam głośniej
-Głucha ? Nie słyszałaś "NIE !"- normalnie cięta riposta XD
-PUŚĆ  SZCZENIAKA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!-wykrzyknęłam z całych sił i napadła mnie furia byłam cała "zakrwawiona".
-Ne...kare-wymamrotał poszarpany Moon
-Co ? Jeszcze ci mało ?-zastraszyłam go
-Nie głupia...-wytłumaczył-chcę ci podziękować...Za odwalenie za mnie brudnej roboty...-powiedział i wyszedł
-Nie...-patrzyłam na niego
-NIE !!!!!!!!!!!-spojrzałam na Jang'a...Przez furię zabiłam kogoś,kogo miałam chronić.
-Nie...Jango nie !!!!!!!!Wstawaj !-trącałam go nerwowo pyszczkiem...
-Za co ? ZA COOOOOOOOOOOOO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!????????????????-zawyłam najgłośniej jak potrafiłam i przybiegły wraz z Lessem,Kora,Muszla,Fire,Foonia,Tari i Charlie
-Mamo co się stało-Charlie przełknęła ślinę
-Moon...On...Ja...Jango...Zabiłam...Bo...Furia...-szlochałam
-Co jest kochana ?-zapytał Lesso
-Właśnie Nekare ?? Zabiłaś swojego sczeniacka ?-Zaśmiała się Foonia
-WON !-wykrzyknęliśmy wszyscy do Fooni
-Moon tu przylazł i dostałam furii i zamiast kierować kły w niego pokierowałam je w...-rozpłakałam się-W JANGO !-wybuchłam płaczem
-Nekare...Jak...-powiedziała zaskoczona Muszla
-Z drogi !-Yuki wkroczyła do akcji i zabrała malca do kliniki na "ostry dyżur"
<Kora?> <Muszla?> <Lesso?> <Tari?> <Yuki?>


Od Astry

Szłam sobie przez brzozowy las.Nagle poczułam ,że ktoś mnie obserwuje.Odwróciłam się i zobaczyłam jakiegoś basiora :


-Kto ty ?-zaczęłam niepewnie
-Jestem wilkiem...NIE WIDAĆ !?!?!?!-wydarł się
-Widać-powiedziałam z załzawionymi oczami
-Zaprowadzisz mnie do Ne...Do waszej Alfy ?-zapytał
-Jasne ! Chodź-powiedziałam...(i nie wiedziałam na co narażam Alfę)
-Nekare ! Masz gościa !-powiadomiłam Alfę
-NIE ! ZABIERZ GO ODE MNIE !!-wykrzyknęła po czym zaczęła się odsuwać
-Witaj złotko ! Co u ciebie ?-zapytał złowieszczo
-Chcesz wyrównać stare rachunki ? MOON ?-warknęłam
-Nie...Przybywam w pokoju...-Na twarzy basiora pojawił się złowieszczy uśmiech
Nie wytrzymałam.Ugryzłam go w ogon
-Auć ! COŚ TY ZROBIŁA DURNA WADERO !! NAWET NIE WIESZ Z KIM ZADZIERASZ !-wrzeszczał na mnie
Nekare w tym czasie rzuciła mu się do gardła.
-auć......-upadł
Nekare nadal warczała na niego.Przybiegł Riz...A ja po prostu nie uwierzyłam w to co zrobiłam !
-Astra !-synchro Nekare i Riz'a
-Riz przykro mi...Wiem ,że ko...- mówiła Nekare ale w pewnym momencie przerwał jej Riz.
-Astra...Nie sądziłem ,że zrobisz mi coś takiego !-Drgał mu głos
Wiecie co zrobiłam ?? Przytulałam się do tego całego Moon'a
-A...Ale Riz ja...ja nie wiem jak to się stało !-zaczęłam szlochać
-KONIEC NASZEJ PRZYJAŹNI NA ZAWSZE ROZUMIESZ ?! KONIEC !!-wykrzyknął wycierając łzę z lewego oka.
-Riz...NIE !-pobiegłam za nim wraz z Nekare
-Żegnaj wataho !-powiedział i przygotowywał się do skoku w przepaść
-NIE !!!!!!!!!! Nie szkoda ci życia ?-Wykrzyknęłam już cała zalana łzami
-Nie...Nie mogę...-wycofał się ...Popatrzył na mnie z żalem i poszedł do jaskini.Gdy wędrowałam z Nekare do jej jaskini usłyszałyśmy pisk....

<Nekare?>



środa, 16 lipca 2014

Nowy basior !


Wygląd: niebieski
Imię: BerlinkaDUO
Pseudonim: Berlinka
Płeć: Basior
Wiek: 30 lat (nieśmiertelny)
Stanowisko: 
Samiec Alfa Bajer,Zwiadowca
Charakter : wojowniczy
Cechy szczególne: ciemnoniebieskie łaty nad oczami
Kamień, Amulet: 

Żywioł: wiatr
Moce: związane z żywiołem
Historia: po prostu dołączyłem
Partner: szuka
Najlepszy Przyjaciel: szuka
Rodzina: zapomniałem
Jaskinia: 

Inne Zdjęcia: na razie brak
Właściciel: 
BerlinkaDUO
Wady : boję się gorącej wody

Prace konkursowe Nekare

Oto moje prace konkursowe :







niedziela, 13 lipca 2014

Od Muszli

Wkurzyliście mnie już teraz! Nic nie piszecie! Wstyd! Ale to już wasza sprawa...  Nekare niedługo was wszystkich wywali z watahy! Wywali bo się zgodziła ze mną! Kube usprawiedliwia złamana ręka... więc nie może pisać! A wy? Czy wy też macie złamane ręki?! I czy wogule poinformowaliście Nekare że nie możecie pisać bo coś tam?! Jeśli nie to pwoli możecię się żegnać! Baju!

wtorek, 8 lipca 2014

Od Muszli


Było dziś strasznie zimno. Wracałam właśnie z nad jeziora ponieważ deszcz, grad i burza mnie wygoniły. Badało tak obficie że deszczówka sięgała mi do brzucha. Kocham deszcz i wode pod wszystkimi postaciami ale nie lubie pochmurnego nieba i takiego przesilenia.
Niespodziewanie na zalaną drogę wyskoczyła Nekare krzycząc:
-Muszla, szybko!
-Co się stało?-pytałam całą droge a Nekare nic nie odpowiadała.
Biegłyśmy drogą do jaskini... Dash!
-Nekare? Czemu tutaj? Dash mnie przecierz nie lubi...-jęczałam.
Nekare pierwsza weszła do jaskini Dashuri, ja troche się wachałam...
-No wchoć!-usłyszałam Nekare.
Gdy weszłam zobaczyłam Dash przy stole operacyjnm a na stole leżał... Fire!
Myślałam że zemdleje!
-Fire! Co się stało? Czemu leżysz na stole operacyjnym? Czemu jesteś u...
-Starczy tych pytań!-krzykneła Dash.
-Ale...
Dash popatrzała ze złością. Ja popatrzałm na Nekare z pytaniem w oczach: ,,Co się stało?". Lecz Nekare spuściła wzrok.
-Wiesz co! Jak masz tylko narzucać się pytaniami to lepiej idź! Fire ciebie niepotrzebuje!-zaczeła mnie wyganiać Dashuria.
Ja jeszcze raz spojżałam na Firea i wyszłam ze smutkiem...
-Nekare, co się stało?-zapytałam.
-Fire złamał przednią łape...- odpowiedziła mi.
-Kiedy wraca do domu?-pytałam...
-Jutro.
-Kto się nim zaopiekuje?
-Dashuria.
-Czemu ona!?
-Bo niby jest dobrą medyczką... Niby... Trzeba zobaczyć na co ją stać. A to idealna próba.-rozwarzyła Alfa.
- NIE! Ja się nim zaopiekuje! Nie potrzebna mu jakaś medyczka! On potrzebuje prawdziwej miłości i opieki! Jutro ide po niego i nie ma że się nim ona zajmnie!
<Dashuria?> <Nekare?>

( Smutno mi z twojego powodu, Kuba. Mam nadzieje że twoja ręka się szybko zrośnie. Może kiedyś jak przyjade do Oliwki to się z tobą zobacze w realu.  )

poniedziałek, 7 lipca 2014

Od Muszli do całej watahy

Drogie wilki!
Gnębi mnie to że piszecie tak mało opowiadań... Tak wogule nic nie piszecie! No ile jesteście we watasze??? Bardzo długo!!! Jedynie Riz, Askra, Nekare i ja piszemy! Riz i Astra dali super przykład! Pisali od razu opowiadanie jak wstąpili do watahy! A wy!!!??? I nie mówcie Nekare że piszecie epickie op. bo i tak nie piszecie!!! Nekare jest za cierpliwa. Ja na jej miejscu zrobiła bym tak:
Wilk po wstąpieniu do watahy miał by trzy dni na napisanie jednego op. i tak co trzy dni by pisał jedno opowiadanie.
Jeżeli w ciągu następnych dni nie napisze op.to wylatuje Wiem że są wakacje i dużo osób wyjeżdża w miejsca gdzie brak neta. To przed tym mógł by poinformować Nekare że op. napisze np. za tydzień. I jak się okarze nigdzie nie wyjechał i oszukał Nekare to wylatuje!
Wcale nie chce wprowadzić nowych reguł tylko podsunąć nekare ten pomysł. Więc jeśli Nekare się zgodzi to możecie się bać! 
Pozatym watahę budują opowiadania a nie tylko same wilki!
Więc na co czekasz? Pisz opowiadanie!
Ps. Dotyczy wszystkich wilków nawet tych co już byli od począdków watahy!

niedziela, 6 lipca 2014

Co i jak ?

Nie masz pomysłu jakiego niepowtarzalnego wilka wybrać ? Łap linki : 
http://www.deviantart.com/art/BBA-Character-Creator-150892596

http://kcoyote.deviantart.com/art/Create-A-Wolf-73582523

http://www.deviantart.com/art/Wolf-Creator-214887504

http://wyndbain.deviantart.com/art/Wolf-Maker-179413339

http://onetrickwolf.deviantart.com/art/BSW-Character-Creator-v1-164520040

http://khalypso.deviantart.com/art/Create-a-Wolf-v2-144937481


czwartek, 3 lipca 2014

Od Muszli


Był dziś upalny dzień. Słońce grzało dziś strasznie! Pójde popływać w... e... Woda jest za gorąca! Na szczęście jako jedyny wilk jestem zwierzęciem zmienno- cieplny...  Ale i co z tego! Jest za gorąco! Chwila... Wilki śnieżne mogą zamrażać wodę!!! Lipa...  jaki by wilk śnieżny by wyszedł w taką pogodę?!

wtorek, 1 lipca 2014

Od Muszli

A teraz kolejne opowiadanie od Muszli:
Z tego wszystkiego schowałam się w mojej jaskini... Zabezpieczyłam wejście śmiertelnie wodnym wodospadem i wystawiłam tabliczkę: GROZI ŚMIERCIĄ!!!!!!! Tylko moji wodni przyjaciele z jaskini mogli razem ze mną przebywać... Ale na nieszczęście poszli spać bo wczoraj bawili się na naszej dyskotece... Siedziałam na półce skalnej nad wodą...
 -Muszla?
Przestraszyłam się tego głosu! To chyba duch wilka który został zabity przez wodospad który postawiłam przy wejściu... Brry...
:-Muszelka... Nie bój się...-zaczoł się wyraźniać.
-Fire... Jak się tu dostałeś?-zaczełam mówić ze wzruszeniem.
-Moja miłość do ciebie jest mocniejsza od wodospadu... Jest mocniejsza od.. RÓŻNICY PO MIĘDZY NAMI! Żadna Fonia nie powtrzyma cię od zdradzenia mnie! Naraziłaś się... Teraz ja narażam się ja! Spójż! Tak cię kocham że nawet jeżeli do wody weje to mi się nic nie stanie! Staliśmy się jednością! Jednym żywiołem!

Od Muszli


 Poszłam znowu do Nekare nie wiem po co i Nekare zastałam.
M: Jak się mniewa... Okej... Widze że źle...
 N: Źle?! Gorzej niż źle!
 Nekare wstała i popatrzała na mnie błagająco.
M: A co ja mogę poradzić!?
N: Straciliśmy najleprzego łowce! ROZUMIESZ TY TO?!
M: No... Można powiedzieć. Ale co ci to da?
 N: Widze że nie kumasz i musze powiedzieć ci w prost... Zaczniesz polować!
Zamurowało mnie totalnie bo nie umiem polować i nie jestem mięsożera! Co ja zrobiłam?! Czemu życie wali mi się na łeb?!

Rymowanka

Nekare bogiem 
Kora nałogiem 
Muszla zabawą 
cała wataha podstawą 

Od Nekare

Szłam nad wodopój lecz w połowie drogi znalazł mnie Lesso.
-Cześć kochanie-powitałam go
-Nekare ! Szybko !-powiedział i pomknął w krzaki ,a ja za nim.Zatrzymaliśmy się przed długą szarą ścieżką ,która wiodła przez nasz las do nie wiadomo gdzie.Jeździły po niej jakieś pudła z kołami ! Straszliwie wielkie ! Gdy tłumy pudeł odjechały Lesso wyszedł zza krzaka i wszedł na kamienną ścieżkę,po chwili zastanowienia zaczął obwąchiwać.Odwróciłam się na chwilkę żeby zobaczyć czy nie ma za mną jakiegoś wilka.Potem usłyszałam pisk kół i Lessa.Wbiegłam szybko na drogę i zaczęłam obwąchiwać Lessa.
-Lesso ! Nie ! Nie mów że nie żyjesz !-płakałam i położyłam się koło niego przytulając swoją głowę w jego.Usłyszałam ponownie pisk opon.Nagle z pudełka wysiadł ludź i zapakował nas do auta ale ja byłam sprytniejsza i zanim zamknął drzwi wzięłam Lessa i wyskoczyłam z nim pobiegłam po Yuki ,po czym zabrałyśmy go do szpitala.
-I co ? Przeżyje ?-niecierpliwiłam się
-Tak ale nie będzie mógł polować...-westchnęła
-Jak to !?!-zdziwiłam się
-Tak to ,że ma złamaną tylną łapę,a kość zrośnie się dopiero za rok.-wytłumaczyła
-Mogę do niego wejść?-zapytałam
-Jasne ! Możesz nawet już go zabrać do jaskini,ale pamiętaj : ZERO BIEGANIA.-powiedziała
-Lesso?-rzekłam
-Ne...Nekare...To ty ?-zapytał przecierając oczy
-Tak to ja i...chodźmy do jaskini-zaproponowałam
-Dobrze tylko pomóż mi wstać i iść-uśmiechnął się
Poszliśmy do jaskini gdzie Lesso odpoczął.

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Od Muszli

Byłam rozpaczona że Dash sobie poszła! Tak bardzo chciałam to usłyszeć... Ona mnie chyba... Mnie nie lubi! Każdy mnie lubi! A ja karzdego! No prawie każdy... i prawie każdego... no oprucz Foni... A teraz Dash! Nie no... TRAGEDIA! Dash mnie nie lubi... Jaka ja nieszczęśliwa... A ja ją nawet lubie... Wogóle... O! Nekare!
 M: Neka! Ratój!
N: Co jest ?
M: Są trzy sprawy
-tragiczna          
-tragiczniejsza                              
-najtragiczniejsza                                                  
 jaką wybierasz najpierw?
N: tragiczną
M: Dashuria mnie nie lubi !
N: co ! jak to ?
M: No normalnie! Miała mi opowiedzieć swoją przygodę i miałam ją zaprowadzić do wodopoju, a ona zwiała!
N: ajaj
M: A teraz najtragiczniejsza bo nie będziesz wiedziała o co chodzi z tragiczniejszą... Fonia powiedziała że mnie zabije! Jeżeli nie  zdradzę Fire'a! Czy to normalne??? A teraz tragiczniejsza: Poszłam do ciebie i ciebie nie było ale była Kora. Powiedziałam o zdażeniu które zaszło z Fonią. A ona się ze mnie śmieje że już jej tak nie lubie i że niepotrzbnie ją wrabiam! Że gdyby mnie chciała zabić to by jej tu nie było...
N: Mogę ją wywalić za groźby !
M: No widzisz... A Kora się śmieje...

Od Dashurii c.d historii Muszli

-Z resztą strasznie chce mi się pić opowiem ci potem papa !-musiałam iść się w końcu napić w drodze do jaskini ujrzałam brązowego basiora
-Dobry ! Wiesz może koleś gdzie tu wodopój ?-powiedziałam na luzie
-Koleś ???!!!-zdziwił się-mówisz do samca Alfy,mam na imię Lesso-oznajmił
-Oh...Przepraszam nie wiedziałam !-zlękłam się
-Wodopój jest na zachód od jaskini Alf czyli mojej i Nekare potem w lewo i już jesteś...-wytłumaczył
-Dziękuję-poszłam we wskazanym kierunku...i napiłam się

Nowy basior !


Wygląd: Biały
Imię: Biały Kieł
Pseudonim: Biały,Kieł
Płeć: basior
Wiek: 2 lata 7 miesięcy
Stanowisko: omega
Charakter: miły,sympatyczny,w niektórych chwilach agresywny
Cechy szczególne: odcisk łapy na tylnej prawej łydce
Kamień, Amulet: Fiolka z krwią matki (na zdjęciu)
Żywioł: śnieg
Moce: związane z żywiołami
Historia: Byłem szczeniakiem gdy moja mama umierała...ugryzła się w łapę i dała mi fiolkę do której skapywała jej krew wzięła sznurek i założyła mi fiolkę na szyję 
-Pilnuj jej i nie zapomnij że zawszę będę tutaj-mówiąc to położyła mi łapę 
na miejscu gdzie biło me serce i po chwili przestała 
oddychać.Podróżowałem z myślą że w końcu znajdę dom,dotarłem do tej watahy i dołączyłem
Partner: zakochany w : Dashurii
Najlepszy Przyjaciel: szuka
Rodzina: nie pamiętam
Jaskinia:
wejście do jaskini grozi zamrożeniem !
Właściciel: śNieGoWyPoTwOr123
Wady : Właściwie boję się wielu rzeczy...
Inne Zdjęcia: 


Od Muszli

Uciekłam od Kory. Nie chciałam jej znać jak ona mogła we mnie zakpić! To poważna sprawa. Czy to jest normalne że Fonia chce mnie zabić a Kora się z tego śmieje? Nie! Nie jest to normalne!
Biegłam i natrafiłam na nową waderę, Dash.
-Słyszałam twoją rozmowę z... (chyba) twoją siostrą.-przyznała się.
-Ty mnie podsłuchujesz?!-zdenerwowałam się.
-Nie, nie zrozum mnie źle. Też przyszłam do Nekare. Chciałam się zapytać gdzie mogę się napić i umyć.-odpowiedziała.
-Mogę ci pokazać!-ucieszyłam się, bo jeśli chodzi o wodę to ja wiem najlepiej. Nagle coś mnie drgneło:
-Przepraszam, jednak nie mogę.
-Uraziłam cię?-zapytała.
-Nie... Jesteś bardzo miła... Boje się że spotkam Fonie.-odpowiedziałam.
-Fonie?-zdziwiła się.
-Tak. Ona chce mnie zabić.-oznajmiłam.
-Jak ona wygląda?
-Ma czerwoną grzywkę, bordową sierść, kolczatą obrożę, krzyż jako amulet, i różowo-czarną łate na ogonie.-opisałam ją w całości.
-Mamo moja! Ja ją znam! To zabujczyni szczeniaków i nie tylko! Opowiem ci moją podróż kiedy ją poznałam!
<Dashuria?>

Od Kory

Szłam właśnie do Nekare zapytać się czy widziała Cate. Lecz nie było jej u siebie. Przed jaskinią za to siedziała Muszelka. Była rozpaczona. Płakała.
-Co się stało siostruniu? Ktoś cię skrzywdził?-pytałam.
-Fonia chce mnie zabić... -żaliła się.
-CO?! ZABIĆ!?-zdziwiłam się.
-Tak...
-Nie bądź śmieszna. Zabić? Gdyby cię chciała zabić to by jej nie było!-zatkpiłam z niej.
-TY NIC NIE ROZUMIESZ! TY... NIE MAM Z TOBĄ O CZYM ROZMAWIAĆ! NIE JESTM TWOJĄ SIOSTRĄ OD DZIŚ! NIE WIEM DLACZEGO JESTEŚ ZASTĘPCĄ ALFY!-mówiąc to rozpłakała się

niedziela, 29 czerwca 2014

Ogłaszam konkurs !

Nowy konkurs !Więcej w zakładce "konkursy" ! ATRAKCYJNE NAGRODY !!!

Nowa wadera !



Wygląd: widać

Imię: Dashuria (z Albańskiego "miłość")
Pseudonim: 

 Dash

Płeć: wadera

Wiek: 2 lata 6 miesięcy

Stanowisko: Medyczka
Charakter: wydaje się być spokojną, potulną, cichą waderą, lecz taka nie jest. Ma ogromne wręcz poczucie humoru, uśmiech nie znika z jej twarzy i co chwila dostaje głupawki. Wadera ma bardzo zróżnicowany charakter. Raz jest pełna energii, roześmiana, zabawna a raz tajemnicza, nieobecna... nie widzi nic poza ,,swoim światem''. Na ogół jest przyjazną, chętną na nowe znajomości samicą, lecz gdy ktoś zajdzie je za skórę potrafi być chamska, wredna i opryskliwa. Mimo, że na zewnątrz jest wesoła i roześmiana, to wewnątrz siebie ciągle prowadzi walkę z emocjami...
Cechy szczególne: brak
Kamień, Amulet: amulet miłości 
Żywioł: powietrze
Moce: związane z żywiołem
Historia: Urodziłam się na księżycu. Tam niestety ojciec spodziewał się syna zamiast mnie i bez wiedzy matki chciał mnie zabić. Pewnej nocy prawie mu się to udało ale matka mnie obroniła. Jednak ojciec zadał jej bardzo ciężki cios i się biedna pochorowała. Leczyłam matkę bo już byłam na tyle samodzielna miałam dopiero 3 miesiące. Matka chwaliła mnie za to że jestem świetną zielarką i w ogóle znam się na leczeniu. Ale ja oczywiście uważałam inaczej. 
W końcu okazało się matka byłaby już zupełnie zdrowa gdyby nie choroba która miała od urodzenia. Kiedy się o tym dowiedziała matka teleportowała mnie na ziemię i tam musiałam się sama dalej wychowywać. Dużo podróżowałam aż w końcu dotarłam do watahy Diamentowego Kła i tam zamieszkałam.
Partner: szuka
Najlepszy Przyjaciel:  szuka
Rodzina: zapomniałam jak się nazywali.
Jaskinia:
Inne Zdjęcia: brak
Właściciel: SoOoniaXD
Wady : nie cierpię jak ktoś zaczyna się kłócić z kimś w mojej obecności.

Od Nekare c.d historii Cate

Siedziałam w jaskini oglądając krajobrazy.Nagle do jaskini wbiegł Swizz.
-Mamo ! Cate ! Ślub ! Taro ! Inna wataha ! Las ! Polowanie !-wymieniał po kolei
-Swizz spokojnie co się stało ?-zapytałam uspakajając syna
-Nie ma czasu na wyjaśnienia ! chodź za mną !-powiedział i pociągnął mnie za łapę
Wbiegliśmy do lasu i zobaczyliśmy odpoczywającą Cate
-Cate ! Idziemy !-powiedziałam i ruszyliśmy do jaskini Kory
<Kora?> <Tari?> <Swizz?> <Cate?>

sobota, 28 czerwca 2014

Od Astry

Spacerowałam sobie w deszczu.W prawdzie nie cierpię wody ale lubię deszcz.Znów wpadłam na spacerującego basiora.
-Patrz gdzie stawiasz łapy niedojdo !-wykrzyknęłam
-Masz mnie za debila ?-rzucił ironicznie
-Za debila to nie ale za niedojdę tak !-warknęłam
-rrrrrrrr-odwarknął
-Nie warcz niedojdo !-powiedziałam
-To ty nie warcz niezdaro !-odgryzł się
-Mokry psie !-cięta riposta XD
-Zepsuta kapusto !-odparł
-Nie pozwalaj sobie szczeniaku !-wkurzyłam się
-Zamknij się !-uciszył mnie
-Zamknij się ???!!!-powiedziałam drżącym głosem,moje oczy wypełniły się łzami i uciekłam
-Hej ! Czekaj nie uciekaj nie chciałem cię zranić !-powiedział i ruszył za mną chociaż nie dogonił mnie bo nie znał drogi do mojej jaskini.Gdy wróciłam i zamknęłam oczy na jakiś czas ujrzałam moją przygodę w lesie i spostrzegłam że basior na którego wpadłam to Riz !
-Jak mogłam być taka ślepa !?-myślałam jednocześnie płacząc-On mi tego nie wybaczy ! Pewnie już mnie znienawidził !-myślałam dalej z oczami zalanymi łzami.
-Prawdziwej miłości nie da się znienawidzić...-powiedział głos zza skały
-Kto to ? Co to ? Czego chcesz ktosiu !?-zapytałam pociągając nosem i przecierając oczy
-To ja i chcę żebyś wiedziała ,że cię kocham Astra...Kocham cię-powiedział
-Riz ? TO TY ?!-ucieszyłam się
-Tak to ja.-powiedział
-Masz jaskinię ?-zapytałam widząc głęboki smutek w jego duszy
-Właśnie Foonia mnie przechytrzyła i ma moją jaskinie ale nie martw się...znajdę sobie jakiś kącik...-powiedział
-Nie ! Stój ! Zaczekaj Riz,możesz spać u mnie serio-zaproponowałam
-okej-przytaknął
-Właź-powiedziałam dumnie i poszliśmy spać.Ale w nocy Riz turlał się po swojej połowie skalnej półki.
-Riz trzymaj się swojej połowy-powiedziałam zaspanie i przeturlałam go na miejsce.Reszta nocy przebiegła cicho i spokojnie...o dziwo.

piątek, 27 czerwca 2014

Głos Kory

Znacie mój głos ? Oto on ! :
http://www.youtube.com/watch?v=a0iv8sU_TIo                                             
http://www.youtube.com/watch?v=OBLdEXSXYeA                                       
 http://www.youtube.com/watch?v=HigHD-7zUDY                                           
http://www.youtube.com/watch?v=E0rRjXZg1IQ                                           
http://www.youtube.com/watch?v=f1X8BuEK9WQ                                           
http://www.youtube.com/watch?v=WGa8eJc1-KE                                
http://www.youtube.com/watch?v=nEJb7YLzmao

Od Cate


Co za nuda! A ma być tak fajnie w te wakacje... Ale nie będzie! Kora powiedziała że nigdzie się nie wybieram. Bo po co???  Ta matka... Nie dość że nie moge sobie przyjaciół znaleść to jeszcze nie moge wyruszyć na przygode! A dzisiaj koniec nauki! Ta matka to nic nie widzi...  Szłam sobie przez brzozowy las i cud, niecud szedł sobie Swizz, mój kuzyn.
-Witaj Cate!-powitał mnie.
-Tak, cześć...-odpowiedziałam obojętnie.
-Co robisz?-zapytał.
-Planuje trase mojej ucieczki...
-Ucieczki?-zdziwił się.
“O kurcze, wypaplałam...,,-pomyślałam.
-Ucieczki mojego królika...-palnełam po chwili.
-Hodujesz kóliki???
-Eee... Tak...
-To świetnie! Ja chciałem kiedyś hodować borsuki!-pochwalił się.
-Super...
-No wiem że super...
Nie wiem czemu ale Swizz zachowywał się tak jak ja, a ja jak on... Dziwne...
-Słuchaj... Byś mógł sobie pójść... Przeszkadzasz mi...-lekko zaczełam go wyganiać...
-No dobrze...-odparł smutno.
Planowałam droge ucieczki dla siebie nie dla jakiegoś królika... ,,Gdybym miała królika to bym dawno go zjadła. Chce wyruszyć na przygode! Na wakacje! Znaleść przyjaciół! A nie siedzieć i z nim w lesie i nie wiadomo o czym paplać! Jestem spakowana i teraz w tej chwili wyruszam nikomu nic nie mówiąc... Musze uciec bo jeszcze Swizz mnie dogoni...”-myślałam. Wyszłam za granice watahy i poczułam głód...
-Ojejcia... Ale ja głodna.-powiedziałam sama do siebie. Na szczęście i nie szczęście ujżałam jelenia i... basiora. Właśnie gonił tego jelonka... Całe szczęście że się uczyłam polowania w takich przypatkach... Być sprytniejszym... Zabiec jelenia od przodu jeśli jeden wilk biegnie za jeleniem i śniadanko moi państwo jest moje! No i tak zrobiłam i jelonka schwyciłam! Bombcia!
-Ej! To moje śniadanie!-zawołał.
-Było twoje, teraz jest moje!-odpyskowałam.
-Nie bądź taka mondra! Należysz do jakiejś watahy?
-Nie... Właściwie to uciekłam...-odpowiedziałam.
-To się dobrze składa! Zapytam się ojca czy cię przyjmnie. Przydała by się taka ładna wadera jak ty... I do tego taka sprytna...-zaczoł mnie podrywać.
Uległam jemu... Był strasznie przystojny... Zakochałam się...
-Okej... Czemu nie... Zostać waderą syna Alfy...
Basior uśmiechnoł się do mnie. Od wzajemniłam uśmiech.
-Jak masz na imie?-zapytałam.
-Taro. A ty?
-Cate.
-Bardzo ładne.
Dotarliśmy do jakiejś wielgachnej jaskini.
-Mieszkasz tu?-zapytałam pewnie.
-Tak. A tam siedzi mój ojciec.
Podreptaliśmy do do siedzącego Alfy.
-Witaj ojcze! To moja nowa wadera. -przywitał się i mnie przedstawił.
-Dzień dobry.-również się przywitałam.
-Dobry! Ależ to cudowna wiadomość! Będzie ślub! Taro, zostaniesz Alfą!-ucieszył się Alfa. -Ta twoja nowa Wadka jest leprza od Hicioliny!
-Jestem Cate.-wymamrotałam pod nosem.
-Cut, witaj w naszych progach!-powitał mnie przyszły teść.
-Tato, nie Cut, tylko Cate.-poprawił Taro.
I tak przebiegła cała rozmowa. Poszliśmy spać.
Noc przebiegła spokojnie... Nazajutż wstałam i niespodziewanie Taro wyskakuje z pytaniem:
-Wyjdziesz za mnie Cate?
-Ja!? Tak szybko?
-Nie będe zwlekał. Dziś jest pełnia. Idealny dzień na śub. To jak?
-Taro, wyjdę za ciebie.
I zleciał dzień cały, przed ślubny. Nastała północ, cała wataha zebrała się na ślubie. I się zaczeło:
-Zebraliśmy się tutaj by uczcić święto dwóch wilków, Cate i Tarego. Zacznijmy ceremonie. Czy ktoś ma jakiś sprzeciw?-zaczoł Alfa.
-Tak, ja mam...-powiedział ktoś cicho że nikt nie usłyszał oprucz mnie.
-Czy Ty Taro chcesz poślubić Cate?
-Tak, chce.
-A czy ty Cate chceż wyjść za Tarego?
-Ta...
-NIE! CATE! NIE WYCHODŹ ZA NIEGO!-nagle wbiegł Swizz.
-Swizz... Co ty tu robisz...-szepnełam
-CATE NALEŻY DO WATAHY DIAMENTOWEGO KŁA! NIE BĘDZIE WASZĄ ALFĄ!
-Cate, czy to prawda?-zpytał Taro.
-ZABIĆ CATE! ZABIĆ CATE! TĄ OSZUSTKĘ! ZABIĆ JĄ!-zaczoł wołać tłum wilkó z watahy.
-Cate, uciekajmy...-szepnoł Swizz.
I uciekliśmy w głomb lasu.
-Swizz! Co ty zrobiłeś!-krzyknełam na niego.
-Po za uratowaniem cię od ślubu z tym czymś to nie.
-URATOWANIEM?! U R A T O W A N I E M?! CHYBA POPSUCIEM WAKACYJNEJ PRZYGODY!!!  ZOSTAW MNIE! IDŹ SOBIE! NIE CHCE CIĘ ZNAĆ! POPSUŁEŚ MI MÓJ NAJWAŻNIEJSZ DZIEŃ W ŻYCIU!!!
ŻEGNAM!
I pobiegłam nie wiadomo gdzie.

czwartek, 26 czerwca 2014

Głos Nekare

Znacie głos Nekci ? jak nie macie linka :
http://www.tekstowo.pl/piosenka,ewelina_lisowska,w_strone_slonca.html

Sorka dla Eweliny Lisowskiej za to że Neka ma podobny głos :)

Drogie wilczki !

Drogie nastoletnie wilki ! Jutro ważny dzień : koniec nauki ! więc niech cała wataha się cieszy ! Jutro kończy się pewien etap waszego życia i przestajecie już "kuć" wiedzę na temat naszej watahy.GRATULUJEMY !


                         Z poważaniem : Alfy,Bety,Delty i Gammy 

Od Muszli

Szłam sobie brzegiem morza... Czułam strach... Było ciemno i księżyc był bardzo duży... Nie bałam się ciemności tylko Foni... Ona jest tak zazdrosna że nie wiadomo co zrobi... Może mnie... Za... NIE! To nie możliwe... Czemu o tym myślę? Nie wiem... Ale ja się jej boje! Śni mi się po nocach jako zabujczyni szczeniąt... Dlatego nie zasnę! Nie chce jej widzieć! Ale co to mi da? O mamo... TO ONA!

-NIE! NIE PATRZ NA MNIE! BOJE SIĘ CIEBIE!-miałam ochotę uciec.
-Ach tak?! To się dobrze składa! Zabi...
-Zabijesz mnie?!
-Tak... Właśnie tak...
-Jest jakiś ratunek?
-Tak... Jest... Masz się wyrzec miłości do Fire'a!
Nie mogłam prowadzić z nią dłużej rozmowy. Uciekłam. NIE! Ja kocham Fire'a! Nie wyrzekne się! Moge za to zapłacić nawet życiem!

Nekare zaadoptowała szczenię !


Wygląd: widać
Płeć : Basior

Imię: Jango (czyt.Dżango)
Pseudonim: brak

Wiek: pół roku

Stanowisko: brak
Charakter: spokojny,waleczny,szuka właściciela
Cechy szczególne: wzorki na głowie
Kamień, Amulet: bransoleta na łapie
Żywioł: śnieg
Moce: brak
Historia: jestem znaleziony przez Alfę
Partner: brak
Najlepszy Przyjaciel: brak
Rodzina: Mama : Nekare Tata : Lesso Siostry : Charlie,Lilly Brat : Swizz Kuzynka : Vitali
Jaskinia: mieszkam z Nekare
Inne Zdjęcia: brak
Właściciel: Selena60
Wady : nie wiem co to jest...jestem tylko szczeniakiem

Adopcja !

Nekare adoptuje Jango ! Szczenie czuje się jak w domu !

środa, 25 czerwca 2014

Od Muszli

Spacerowałam sobie po plaży gdy nagle zauważyłam Kore i Nekare.
M: Witajcie siostrzyczki kochane! Co takie zmartwione?!
N: Słyszałaś o tej tragedii u Yuki ??
M: JAKIEJ TRAGEDII??? Czekaj... Czekaj... Niech mi wilczy instynk powie... Czy to... FONIA!
N: Szczeniak którego Foonia wrzuciła dziś rano do morza trafił do szpitala u Yuki...Yuki mówi że jak się mu dobrej operacji nie zrobi to szczeniak umrze...ale Jango jest śliczny.
M: MAMO MÓRZ I OCEANÓW! RATUJ!!! RATUJ PRZED TĄ OKROPNĄ FONIĄ!!! PEWNIE PÓŹNIEJ CHCIAŁA POWIEDZIEĆ ŻE JA ZABIŁAM TEGO SZCZENIAKA! ŻE JA JESTEM ZAKOCHANA TAK W WODZIE ŻE TO JA UŚMIERTELNIŁAM TEGO WILCZKA! RATUJ CAŁĄ WATAHĘ OD NIEJ! PROSZĘ CIĘ RATUJ!!!
M: No co? O ratunek błagam!
N: Idziemy do maluszka ?
M: TAK! Oczywiście!
U Yuki w sali ze szczeniaczkiem...
N:Biedactwo !
M: Witaj Maluszku!
J: woff woff (szczeka)
N: On chyba nie umie jeszcze mówić...
M: Jaki on śliczny... Wyszłabym za niego gdyby był w moim wieku  (Żartowałam)
N: Planuję go zaadoptować...Yuki pozwól na chwilkę...
Y: Widzicie te szlaczki na czole malca ? Oznaczają urok...chyba nigdy nie urośnie...
K: A szkoda...
N: Co robimy ? Zabawimy się z naszymi kochanymi basiorami ??
K: No... Ja... Wiecie... Tari...
M: Co Tari?
K: Wydaje mi się że mnie znienawidził...
N: niemożliwe i wykluczone
M: Oj Kochana! Co ty gadasz?
K: No bo jak wróciłam to się do mnie nie odzywał...
N: Chodźmy do niego...właśnie ,a jak z Cate ? Znalazła swoją bratnią duszę ?
K: Ciężko jej... Wilki jej nie lubią... W ogóle... Jakaś agresywna... Żal mi jej...
N: Zapytaj się czy zna Swizz'a...wież tak na wszelki wypadek bo Swizz mi wyznał że się zakochał w Cate...mój synek się zakochał jeeeej !!!
M: Nie zręcznie! Chodzić z kuzynem? Opciach!
K: A ty się zamknij!
M: Dobra... dobra...
N: Muszla...pamiętaj do kogo mówisz
M: A pamięta ktoś że jestem waszą siostrą???? Nie??? To baju! Zmywam się!
N: Jasne że pamiętamy każdy to wie...
M: Eh..

Od Nekare

Był piękny,słoneczny dzień spacerowałam sobie przez plaże i usłyszałam pisk jakiegoś szczeniaka.Malucha niósł jakiś wilk,zapewne wadera.Ruszyłam w ich stronę.Szczenie było wystraszone ,a wadera zaczęła uciekać do morza.Po chwili ,gdy już miała wody po szyje puściła szczeniaka.Maluszek zaczął piszczeć z zimna.Wychodząc z wody wadera powiedziała :
-A masz smarkaczu !-i pobiegła gdzieś.Tą okrutną waderą bez serca okazała się Foonia...wbiegłam do wody i zaczęłam kręcić nerwowo łbem oglądając się za tonącym szczeniakiem.Po chwili zauważyłam jego pyszczek i ruszyłam po niego.Gdy wyszłam z wody ze szczeniakiem w pyszczku (trzymałam go za kark jak każdy) i położyłam na piasku.To był jeden ze szczeniąt do adopcji w watasze Jango (czyt.Dżango).Zaniosłam go do Yuki by sprawdziła czy malec nie ma jakichś poważniejszych obrażeń.
-Widzisz ?-zapytała
-Tak...-powiedziałam
Okazało się ,że Jango ma poszarpany grzbiet...

Wilcze komiksy

Proszę nie porównywać wilków z watahy do bohaterów komiksu !!!

Komiksy